Morderstwo w dworku

Aneta Kapelusz

 

MORDERSTWO W DWORKU

 

4 marca 1938 roku w skierniewickiej willi przy ul. Piłsudskiego, gdzie obecnie restauracja „Dworek” zostały zamordowane cztery młode kobiety należące do rodziny i bliskiego otoczenia generała Stanisława Kozickiego – jego ciężarna żona Helena, jego 5-letnia córeczka Alicja, opiekunka Alicji – Zofia Piotrowska i nastoletnia służąca Józefa Olczakówna. Gen. Stanisław Kozicki w latach 30. był dowódcą 26 dp w Skierniewicach. W czasie tragedii przebywał w warszawskim szpitalu na leczeniu złamanej ręki. Gdy dwa dni później wrócił do Skierniewic i dotarł do dworku, okazało się, że drzwi i okiennice są zamknięte. Na pukania nikt nie odpowiadał. Zaniepokojony pojechał samochodem do kasyna oficerskiego i wraz z oficerem udali się z powrotem do wilii. Wywarzyli drzwi i weszli do środka.

 

Jak podawała ogólnopolska prasa w 1938 roku:  „W przedsionku do kuchni leżała martwa 42-letnia generałowa Helena Kozicka, miała zmasakrowaną ostrym narzędziem twarz. Generał stracił przytomność. Nieprzytomnego przeniósł do gabinetu kpt. Dratwa. Natychmiast powiadomił policję i żandarmerię. Kolejną ofiarę znaleziono w przedsionku sypialni. Była to 18 letnia Józefa Olczakówna. W sypialni wśród bielizny leżał topór. W pokoju dziecinnym horror. W łóżeczku ze zmasakrowana główką leżała zamordowana 5-letnia córka Alicja – Lili. Jak ustalono dziecko otrzymało ciosy ostrym narzędzie i obuchem siekiery. Kolejny pokój i kolejna makabra. Znaleziono zwłoki 18-letniej wychowawczyni Zofii Piotrowskiej. Zamordowana otrzymała aż jedenaście uderzeń siekierą w głowę, twarz i piersi. Na ścianach i meblach mieszkania widoczne były wyraźne liczne ślady krwi”.

 

Śledztwo wykazało, że mieszkający nad generałem sąsiedzi słyszeli niepokojące hałasy. Jednak ordynans generała Bronisław Janowski uspokoił wszystkich, że to generałowa pakowała się i wyjechała z córką i służbą do chorego męża do stolicy. Ordynans pozamykał okiennice i z walizką w ręku poszedł na dworzec, skąd odjechał w stronę Warszawy. Gdy odkryto zbrodnię, wysłano za nim listy gończe. Osaczony przez policję, w wiejskiej chacie pod Mińskiem Mazowieckim popełnił samobójstwo.

 

Istniało kilka hipotez powodu mordu na rodzinie generała. Jedna z nich to zaraźliwa choroba płuc ordynansa, przez którą miał stracić posadę i zostać odesłany do jednostki. Następne to nieodwzajemniona sympatia do generałowej czy też chęć zysku (Janowski zabrał po dokonaniu morderstwa ubrania i biżuterię generałowej, broń generała).

 

Kim był 27 letni Bronisław Janowski? W Skierniewicach mówiono, że cieszył się dużym zaufaniem generała Kozickiego, jednak jego życie prywatne gorszyło mieszkańców. Janowski miał w Łodzi żonę, w Skierniewicach zaś kochankę, Władysławę Kwiatkowską. Przyjaciółka Janowskiego wraz z nieślubnym dzieckiem żyła w skrajnej nędzy przy ulicy Ogrodowej. Janowskiemu udało się załatwić dla niej pracę w kuchni w miejscowym pułku. Władysława potrafiła być wdzięczna i lojalna. Wraz z dzieckiem towarzyszyła ordynansowi w ucieczce ze Skierniewic po dokonaniu zbrodni na rodzinie generała Kozickiego. Ofiary zamordowane przez Bronisława Janowskiego, jak podawała ówczesna prasa, po mszy pożegnalnej w Kościele Garnizonowym miały uroczysty wspólny pogrzeb w Skierniewicach na cmentarzu św. Józefa.  przy udziale tłumnie zebranych mieszkańców miasta. Wspominano zamordowane kobiety, szczególny pech służącej Olczakówny, która pracowała u generała Kozickiego dopiero od kilku dni i uważało to za szansę na lepszą przyszłość.  Po tragedii, załamany generał Stanisław Kozicki wyjechał do Warszawy. Po wojnie znalazł się na emigracji w Anglii, gdzie zmarł 1948 r.