Skierniewicka rodzina Weyher. Opiekunowie Reymonta.

Skierniewicka rodzina Weyher. Opiekunowie Reymonta.

Małgorzata Lipska-Szpunar

Rodzina Weyherów mieszkała w drewnianym modrzewiowym dworku tzw. „Konstancji Gładkowskiej” przy ul. Floriana 4, w którym później  mieściła się Izba Historii Skierniewic. Ród Weyherów, którego początki sięgają XV w., pochodzi z Frankonii, później rodzina związana była ściśle z historią Pomorza, gdzie wielu Weyherów piastowało od XV do XVII w. ważne funkcje administracyjne, np. Jakub Weyher (1609-1657) założył miasto Wejherowo. Rodzina pieczętowała się herbem Skarżyna.

Skierniewice na przełomie XIX i XX wieku były centrum II Oddziału Technicznego Dyrekcji Drogi Warszawsko-Wiedeńskiej. Wincenty Weyher (1854-1931) pracował tam na eksponowanym stanowisku jako rachmistrz (główny księgowy) oraz sekretarz oddziału technicznego. Ojciec Wincentego, Augustyn (1824-1931), był dzierżawcą majątku w okolicach Płońska, a jego stryjek Ludwik (1827-1884) – obywatelem ziemskim majątku w Poświętnem. Wincenty i jego żona Maria (-1931) posiadali cztery córki: Helenę (1881-1956), Zofię Józefę (1882-1890, która żyła tylko 8 lat), Marię (1893-1971) i Wandę (1899-1978). Właśnie do Wincentego Weyhera dostarczano sprawozdania z poszczególnych odcinków kolejowych Drogi Warszawsko-Wiedeńskiej i w ten sposób Weyher poznał młodego człowieka pracującego jako starszy robotnik na kolei – Władysława Stanisława Reymonta. Reymont dostarczał do dyrekcji dokumenty z Krosnowy.

Wincenty Weyher dał się poznać w naszym mieście jako działacz społeczny, prowadził czytelnię ludową, także bibliotekę Resursy Obywatelskiej działające wówczas w Skierniewicach. Grywał także w przedstawieniach Amatorskiego Towarzystwa Teatralnego założonego przez swojego wuja dr. Stanisława Rybickiego. Wszystkie te organizacje mieściły się w tzw. Spichrzu Tabaczyńskiego, dwukondygnacyjnym budynku z drewna i cegły na terenie ówczesnego folwarku skierniewickiego. Budynek ten  jeszcze w latach 70. XX w. znajdował się na terenie Instytutu Sadownictwa pomiędzy dzisiejszą ul. Pomologiczną i Reymonta, obecnie już rozebrany. Właśnie tam Wincenty Weyher w 1891 r.  grał w sztuce „W poczekalni doktorskiej”, a w 1892 r. w sztuce „Stryj przyjechał”.

Weyher niejako zaopiekował się Reymontem. Reymont, „głodny wiedzy”, często przesiadywał w czytelni, wypożyczał książki z biblioteki, brał czynny udział w działalności teatru, występował. Był bardzo zaangażowany we wszystkie prace związane z teatrem amatorskim. Niestety w karierze aktorskiej przeszkodziła mu znaczna krótkowzroczność, kiedy to podczas przedstawienia zamiast wyjścia za kulisy wszedł na scenie do szafy. Między Weyherem a Reymontem zawiązała się tak bliska znajomość. Reymont przyjeżdżał do domu Weyherów, przywożąc swoje teksty czy korespondencje dziennikarskie do oceny i ewentualnej korekty.  Po  pierwszej korekcie Weyher napisał „bez sensu”, jednak Reymont nie zraził się i przynosił następne utwory. Maria, średnia córka Weyhera dobrze zapamiętała Reymonta. Według niej pisarz był mrukliwy, mało obyty, wszędzie pchał się do pomocy (np. w kółku teatralnym) i wszystko zawsze zepsuł, nawet dekoracje. Wspominała, że ojciec w rękopisach Reymonta często poprawiał błędy ortograficzne. Żona Wincentego Weyhera starała się Reymonta dokarmiać. W 1892 r. Reymont dwukrotnie przebywał w skierniewickim szpitalu z powodu głodowego zapalenia kiszek (z niedożywienia i nieregularnego jedzenia) oraz na ostre zapalenie oskrzeli. W tym czasie pp. Weyherowie codziennie odwiedzali go w szpitalu, troszczyli o niego i  dokarmiali. Budynek tego szpitala już nie istnieje. Był to drugi w kolejności szpitalik skierniewicki, mieszczący się w domu wydzierżawionym od  S. Wojciechowskiego przy ul. Mickiewicza.

arch. MBP Skierniewice

Tak jak Wincenty Weyher pomagał Reymontowi, tak jego wuj Ludwik Weyher zatrudnił na guwernera do dzieci 19-letniego Henryka Sienkiewicza. We dworze w Poświętnem zrodził się pomysł na szkic historyczny „Spytko z Melsztyna i ród jego”, który był kanwą powieści Sienkiewicza „Krzyżacy”. Helena, córka Wincentego była w Skierniewicach podobnie jak ojciec działaczką oświatową i współzałożycielką w 1905 r. Czytelni Ludowej. Miała zamiłowanie do bibliotekarstwa i pracowała w bibliotekach aż do śmierci. W latach 1906-1907 prowadziła we własnym domu tzw. „Latającą Czytelnię”. Kupowano książkę i puszczano ją w obieg. Jako jedyna kobieta w 1919 r. weszła w skład Rady Miejskiej. Po 1920 r prowadziła sekretariat w szkole państwowej przy ul. Sienkiewicza. Była jedyną kobietą pracującą na kolei. W latach 1925-1927 przewodniczyła miejscowemu Kołu Polek. W latach 1935-1948 była kierownikiem biblioteki założonej przez ojca. W 1939 r. okupant zawiesił działalność bibliotek, wówczas Helena przeniosła księgozbiór na ul. Kościelną 1 do własnego domu, gdzie w dalszym ciągu  funkcjonowała po kryjomu wypożyczalnia książek. Po krótkiej przerwie biblioteka wznowiła swoją działalność i utarła się nazwa „Czytelnia Miejska”.

Wanda Weyher, najmłodsza córka, z zawodu była kwiaciarką i ogrodniczką. Podczas okupacji działała w AK, pod ps. „Wanda”. W jej domu przy Floriańskiej 4 znajdował się punkt rozdziału prasy podziemnej. Podczas okupacji ukrywała tam powstańca, wyprowadzonego po kryjomu ze szpitala. W latach powojennych  prowadziła gospodarstwo ogrodnicze w kilku zagłębionych szklarniach (przy dzisiejszej ul. Rzecznej). Na przełomie lat 60 i 70. XX w. można było u niej zaopatrzyć się w  kwiaty: wiązanki i wieńce, przede wszystkim uprawiane przez nią goździki.