KĄPIEL PO SKIERNIEWICKU
Aneta Kapelusz
KĄPIEL PO SKIERNIEWICKU
Większość osób nie zastanawia się w jak trudnych warunkach mieszkali ich przodkowie i jak starali się dbać o utrzymanie higieny. W czasach, gdy łazienka była luksusem chętnie korzystano z łaźni miejskich.

W 1884 r. łaźnia z wanną i prysznicami, ciepłą, bieżącą wodą i „oddziałem leczniczym z szafką parową” została utworzona w miejscu wcześniejszej wieży ciśnień na terenie parowozowni. Budynek ten istnieje do dzisiaj. Łaźnia była wówczas przeznaczona dla pracowników kolei. Z czasem udostępniona została mieszkańcom Skierniewic. Po II wojnie światowej z płatnych kąpieli w łaźni kolejowej korzystali często mieszkańcy Bielan, którzy nie posiadali bieżącej wody. Skierniewiczanie wspominają wielkie, mosiężne wanny obsługiwane przez panie „wannowe”, utrzymujące je w czystości.
Do I wojny światowej istniał w Skierniewicach także ogólnodostępny prywatny zakład kąpielowy przy ul. Czystej. Podczas wojny został zniszczony. W roku 1920 została zainicjowana budowa nowego kąpieliska. W 1921 r. rozpoczęto budowę łaźni przy ul. Czystej wg projektu architekta Szrettera. Kąpielisko oddano do użytku w 1924 roku. Budynek kryty czerwoną dachówką, usytuowany szczytem do ulicy z otwartym tarasem, poprzedzonym gustownie urządzonym kwietnikiem sprawiał zachęcające wrażenie. Na parterze mieściła się obszerna poczekalnia, korytarz, dwanaście pokoi z wannami, w tym jeden podwójny, magazyn i dwie ubikacje. W suterenach były urządzone prysznice w dwóch salach i kamera dezynfekcyjna. Kotłownia mieściła się w przybudówce. Z kąpieliska korzystało całe miasto. Cena biletu za wannę wynosiła 50 groszy. Dzieci szkolne, aresztanci, starcy z przytułku i biedni korzystali z łaźni bezpłatnie. Jak podaje sprawozdanie z działalności samorządu miejskiego miasta Skierniewic za czas 1927-1934: „Magistrat zmienia wanny, utrzymuje kotły w stanie ciągłej używalności. W 1932 r. wyłożono ściany w trzech pokojach płytami glazurowemi, wszystkie pokoje pomalowano olejno, zaś w 1933 dla uzyskania czystej wody wybudowano specjalną dla łaźni studnię i odnowiono cały gmach. Przez budowę specjalnej studni dano łaźni czystą wodę zamiast dawnej brudnej z rzeki Łupi.”

Po II wojnie światowej łaźnia miejska funkcjonowała nadal. Całkiem nieźle egzystowała, bo w Skierniewicach prawie wszystkie domy nie miały wodociągów i kanalizacji. Wodę trzeba było nosić wiadrami z ulicznych studni, podgrzewać na węglowych kuchniach, a potem, po kąpieli w blaszanej balii wynosić do miejsc do tego przeznaczonych, często rynsztoka płynącego wzdłuż podwórka, a następnie ulicy.

„Chodziło do łaźni sporo ludzi. Pamiętam, że trzeba było nieraz czekać w kolejce – wspomina mieszkanka Skierniewic. – Zawsze dawaliśmy niewielki napiwek pani, która sprzątała, by dokładniej wanny umyła. Dla nas przygotowywała kabinę dwuwannową, ale wydaje mi się, że były także z jedną wanną. Mieliśmy ze sobą ręczniki i środki do mycia ciała.”
Z łaźni miejskiej korzystali także żołnierze skierniewickiej jednostki. Byli przyprowadzani grupami i myli się pod prysznicami. Proceder skończono, gdy w koszarach uruchomiono własne myjnie.
W miarę jak w Skierniewicach przybywało bloków, sytuacja się zmieniała, aż łaźnia przestała być potrzebna dla nielicznej grupy mieszkańców, żyjących bez tzw. wygód. Łaźnię miejską zlikwidowano w latach 70. XX wieku. Dzisiaj w miejscu kąpieliska przy ul. Czystej mieści się poradnia weterynaryjna.