NAJSTARSZA SKIERNIEWICKA NAUCZYCIELKA

Małgorzata Lipska-Szpunar

NAJSTARSZA SKIERNIEWICKA NAUCZYCIELKA

Irena Łuszczewska, bo o niej mowa, przeżyła 106 lat. Od 1926 r. pracowała w Szkole Powszechnej nr 2 w Skierniewicach. Matka jej, Stefania, pochodziła z ziemiańskiej rodziny Ślósarskich z Brzezin, ojciec Stefan Łuszczewski był inżynierem architektem w Biurze Projektowym Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej. Ojciec osierocił ją ginąc w wypadku kolejowym, gdy miała 4 lata. W 1913 r. Irka sprowadza się z matką  do Skierniewic i zamieszkuje  przy ul. Sienkiewicza 24 (naprzeciwko czołgu). Podczas I wojny światowej wyjeżdża do rodziny pod Kijów, skąd wraca po wojnie, aby ukończyć gimnazjum Królowej Jadwigi i kursy nauczycielskie w Warszawie.

Po ukończeniu nauki podejmuje pracę nauczycielki na Polesiu, mieszka wówczas u pisarki Marii Rodziewiczówny. W 1922 r. podczas pierwszych po wojnie wyborów do Sejmu, Rodziewiczówna zostaje mianowana komisarzem wyborczym, a 20-letnia wówczas Irena wygłasza propagandowe pogadanki dla miejscowych chłopów. Cieszy się, gdy chłopi nagminnie pobierają od niej druki wyborcze. Tymczasem po obliczeniu głosów okazuje się, że większość głosowała na Żydów i bolszewików, a druki brali na „skręty” do papierosów. Rodziewiczówna posądza ją o kontragitację, składa na nią doniesienie, wymawia mieszkanie. Irena oczyszcza się z zarzutów, przez następne 2 lata  pracuje mieszkając w pobliskim dworze.

Po kilku latach wraca do Skierniewic, kończy kurs rysunku i robót ręcznych w Warszawie, następnie podejmuje pracę w SP nr 2. Jej pasją jest turystyka, wraz z młodzieżą, a także z gronem  przyjaciół dużo podróżuje, wędruje szlakami górskimi, jeździ na nartach. W okresie międzywojennym wraz z rodziną i przyjaciółmi zwiedziła prawie całą Europę.

Irena Łuszczewska z przyjaciółmi, Split, 1935 r.

W 1931r. poznaje Stefana Wąsickiego, porucznika WP. Stefan pracuje w wywiadzie, jest ciągle w podróżach.  Pomimo, że para zaręczyła się, nie dochodzi do ślubu. Narzeczony  Ireny jako major uczestniczy w II  wojnie światowej, po wojnie emigruje do Ameryki. Proponuje jej małżeństwo i wyjazd na stałe, ale Irena nie chce zostawić matki samej. Podczas II wojny światowej pracuje jako sanitariuszka PCK, działa w RGO, udziela schronienia wysiedleńcom z Warszawy. Jej mieszkanie w Skierniewicach blisko dworca jest udostępniane „akowcom”. Odbywają się w nim narady, nocują łącznicy, ukrywa się nawet komendant Armii Krajowej, mjr Janiszewski. Matka Ireny nie jest wtajemniczona w działalność konspiracyjną. Gdy pyta, dlaczego tylu obcych panów nocuje u nich w domu, Irena odpowiada, że ze względów finansowych musi wynajmować noclegi.

Po zakończeniu wojny Irena Łuszczewska wraca do pracy do SP nr 2, w 1947r. zostaje przeniesiona do Gimnazjum Krawieckiego, aby uczyć historii stroju. Nie ma do tego podręcznika, więc wykorzystuje swoją inteligencję, oczytanie, umiejętności rysunkowe, aby prowadzić ten przedmiot. Często zabiera klasy do Nieborowa i innych muzeów, gdzie na podstawie obrazów omawia historię stroju. Ponieważ podczas lekcji uczy prawdziwej historii, sprzecznej z propagandą komunistyczną, zostaje na kilka lat odsunięta od pracy w szkole. Łata wówczas swój budżet rysując portrety węglem. Wreszcie otrzymuje pracę w Zakładzie Genetyki w Skierniewicach, gdzie przygotowuje rysunki do podręcznika prof. Malinowskiego oraz prowadzi doświadczenia. Po 4 latach w 1956 r. wraca do pracy w swojej szkole. Na zasłużoną emeryturę odchodzi w 1967 r. Jej jedynym marzeniem jest mieć własne mieszkanko z wygodami. Dopiero po interwencji prasowej warszawskiego dziennikarza otrzymuje upragnione mieszkanie na osiedlu Widok. Jak dawniej kocha góry, jeszcze mając 65 lat swobodnie zjeżdża  na nartach z Kasprowego Wierchu, w wieku 83-zdobywa wszystkie szczyty Pienin: Trzy Korony, Sokolnicę, Wysoką, Pasmo Małych Pienin, doliny Białej i Czarnej Wody.  Mając 95 lat, jak dawniej spotyka się z przyjaciółkami na brydżu, jak sama mówi, „smarkatymi” bo 70-latkami, gdyż jej równolatki już dawno zmarły. Stawia pasjanse, haftuje, dużo koresponduje, w listach z racji swojego wieku dowcipnie podpisuje się „ciotka kalosz”. Umiera w 2008 r. w wieku 106 lat, jako najstarsza nauczycielka w Polsce. Przez ponad 40 lat pracy w szkole wychowała pokolenia skierniewiczan, którzy do tej pory wspominają   szkolne wycieczki i wyjazdy organizowane przez p. Łuszczewską w ramach PTTK i nie tylko.  Irena Łuszczewska nigdy nie założyła rodziny, całe swe życie poświęciła uczniom  i młodzieży.