Skierniewice

 

Sabediana – nieszczęsna branka

Wieczorową porą w okolicy stawu, w parku za torami kolejowymi, ukazuje się postać dziewczyny w stroju wschodnim.

Najstarsi mieszkańcy Skierniewic opowiadali o figurce pięknej dziewczyny w powiewnych szatach znajdującej się w pocz.  XX wieku na wysepce niewielkiego stawu w pobliżu willi Aleksandria. Rzeźba  została zniszczona i leży gdzieś na dnie stawu.

Figurka symbolizowała młodą Czerkieskę  przywiezioną do Skierniewic w 1877 roku przez feldmarszałka Aleksandra Bariatyńskiego, który w nagrodę za zwycięski podbój Kaukazu, otrzymał od cara w bezpłatną dzierżawę dobra  skierniewickie. Książę, sprowadzając się
do skierniewickiego pałacu, przywiózł wielkiej piękności brankę wojenną. Umieścił swoją faworytę w willi w północnej części parku otaczającego rezydencję carską. Willa, wybudowana w 1841 roku przez Idźkowskiego, znanego architekta Warszawy, zwana była willą Aleksandria  albo potocznie  pałacykiem myśliwskim, gdyż przeznaczono ją dla adiutantów carskich, którzy stąd wyjeżdżali na polowania.

Piękną Czerkieskę  Ninę nazywano w mieście Cyganichą. Ulicznicy często rzucali za nią kamieniami, a mieszkańcy gorszyli się na jej widok.

Dziewczyna  pochodziła z wysokich gór Kaukazu. Ojciec jej był bogaczem, posiadał ogromne winnice na stokach gór nad rzeką Terek. Nina była dziewczyną wykształconą. Potrafiła czytać i pisać, mówiła po francusku. Była dziewczyną dumną i szczęśliwą  do czasu, gdy  do ich domu zawitał ze swoimi wojskami książę Bariatyński. Zachwycony urodą dziewczyny, wódz wojsk rosyjskich  porwał ją. Nina stała się jego niewolnicą i  łupem wojennym. W ostatniej chwili stary sługa zdążył po kryjomu przekazać dziewczynie kindżał  od ojca, którym wedle tradycji,  powinna popełnić samobójstwo. Honor czerkieski
nie pozwalał by obcy mężczyźni zobaczyli twarz niewiasty, a cóż dopiero gdy stała się branką.  Dziewczynie zabrakło odwagi i tym sposobem znalazła
się w niewoli w Skierniewicach. Książę zabrał jej nie tylko cześć ale i imię. Bariatyński zadecydował, że Nina, dorównująca  mądrością królowej Saby,
a pięknością  bogini rzymskiej Dianie, nazwana zostanie Sabedianą.

Aleksander III, podczas pobytu w Skierniewicach, zachwycił się piękną branką, proponując Bariatyńskiemu odkupienie dziewczyny w zamian za przedłużenie dzierżawy dóbr skierniewickich. Co się stało z piękną Niną? Czy zaopiekował się nią carewicz, czy ogarnięta tęsknotą za górami Kaukazu i melancholią  targnęła się na swoje życie? Legenda głosi, że popełniła samobójstwo przebijając się kindżałem przywiezionym
z rodzinnych stron.

Od tego czasu mieszkańcy Skierniewic, nie tylko willę Idźkowskiego nazywają imieniem Sabediany, ale i całą dzielnicę miasta. Niektórzy mieszkańcy, skracający sobie drogę z dworca kolejowego na Sobediany  przez park, widują ducha pięknej Sabediany. Słychać wówczas ciche dzwoneczki, dźwięk jej  licznych bransolet.

Konstancja – młodzieńcze natchnienie Chopina

Drewniany, modrzewiowy dworek liczący już ponad 200 lat, w centrum Skierniewic, przy ul. Floriana 4 mieści obecnie Izbę Historii Skierniewic .
Jest również siedzibą  Towarzystwa Przyjaciół Skierniewic.

W domu tym spędziła ostatnie 10 lat życia Konstancja z Gładkowskich Grabowska, pierwsza młodzieńcza miłość Fryderyka Chopina.

Konstancja, wybitnie uzdolniona uczennica Konserwatorium Warszawskiego w klasie śpiewu, kilkakrotnie koncertowała wraz z Chopinem. Wówczas to stała się jego ideałem. Pisał o tym do jednego z przyjaciół: …. bo ja już może, na moje nieszczęście, mam mój ideał, któremu wiernie, nie mówiąc z nim, już pół roku służę, który mi się po nocach śni, na którego pamiątkę skomponowałem Adagio do mojego koncertu…

Znajomość ich nie trwała długo. Już w 1830 roku Chopin wyjechał na dalsze studia
za granicę, aby już nie wrócić do kraju. Na pożegnanie młodzi wymienili pierścionki, obiecali sobie wierność. Niestety korespondencja po roku została przerwana.

Konstancja w 1932 roku wyszła za mąż za wdowca, Józefa Grabowskiego i zamieszkała
w majątku Raducz pod Babskiem, 20 km od Skierniewic. W wieku 35 lat pani Konstancja straciła wzrok.

Po śmierci męża, w 1879 roku Konstancja Grabowska zamieszkała w Skierniewicach
w „domu przy kościele”. Sędziwa, ociemniała staruszka, wdowa po obywatelu ziemskim, przez wtajemniczonych mieszkańców Skierniewic nazywana była „narzeczoną Chopina”.

Staruszka często wracała do wspomnień o nieżyjącym już, od 1849 roku, Fryderyku. Zawsze sprawiały jej one ogromną przyjemność. Niewielu jednak osobom pokazywała pierścionek, niektórzy mieli zaszczyt czytania jej wydanych wówczas „Listów Chopina”, w których była mowa o ideale… Nigdy już nie wróciła do śpiewu i muzyki. Lubiła natomiast słuchać utworów Fryderyka: Koncertu E-dur, Nokturnu op.9 czy Etiudy es-moll, pieśni „Życzenie”.
Utwory te powstały pod natchnieniem melancholijnej, młodzieńczej miłości Chopina do Konstancji.

Konstancja Grabowska zmarła w Skierniewicach 20 grudnia 1889 roku, skąd po nabożeństwie w kościele św. Jakuba, przewieziono ciało do rodzinnych stron, do Babska.

Pamiątki po Konstancji, zebrane w Izbie Historii Skierniewic, pomagają w bliższym poznaniu historii młodzieńczej miłości Fryderyka Chopina. Szczególnie w ciche, letnie dni, gdy rozbrzmiewa muzyka poważna, podczas organizowanych tutaj koncertów muzyki klasycznej, duch Konstancji krąży nad zadumanymi słuchaczami.

Podobno w wietrzne, jesienne wieczory zdarza się słyszeć skrzypienie, jakby ktoś szedł po drewnianej podłodze i zaraz potem ciche tony pieśni… Czyżby pani Konstancja?

Dorotka – faworyta carska

wietrzne, ciemne wieczory na terenie skierniewickiego parku, opodal pałacu prymasowskiego daje się słyszeć płacz. W oddali przesuwa się zwiewna postać młodej dziewczyny szlochającej za utraconą miłością, podstępnie zniewolonej i oszukanej przez cara Aleksandra II.

Postać ta to 15-letnia Dorotka Ostaszewska, uczennica Instytutu Maryjskiego, szkoły
dla młodych szlachcianek prowadzonej w Warszawie pod patronatem cesarzowej Marii Teodorowny. Ojciec Dorotki, pochodzący spod Łucka, powstaniec
z 1863 roku, zmarł na zesłaniu w kopalniach  na Sybirze. Majątek został za karę skonfiskowany przez carat, przez co matka Dorotki zmarła ze zgryzoty.
Po śmierci rodziców dziewczyna została  zmuszona do przyjęcia religii prawosławnej i zabrana siłą  do Instututu Maryjskiego. Właśnie Dorotkę, obecnie zwaną Darią Kiryłowną Ostaszow, najurodziwszą ze wszystkich uczennic, wybrano do wręczania kwiatów imperatorowi Aleksandrowi II,  wizytującemu szkołę.

Car zachwycił się młodą panienką znajdując w niej ogromne podobieństwo do swojej ukochanej ciotki, żony księcia Konstantego, polskiej szlachcianki Joanny Grudzińskiej. Monarcha ujął Dorotkę tym, że przemówił do niej po polsku, podczas gdy w szkole polska mowa była zabroniona. Będąc pod urokiem dziewczyny, Aleksander obiecał  jej małżeństwo. Dorotka otrzymała od cara pierścionek zaręczynowy z szafirem w zamian za medalik przekazany jej przez matkę. Ponadto uzyskała  obietnicę przywrócenia swobody wyznania
i pozostania Polką.

Na rozkaz cara dziewczyna została przewieziona  specjalnym pociągiem Kolei Warszawsko-Wiedeńskiej do Skierniewic, do pałacu  zapisanego testamentem carowi  przez Joannę Grudzińską, Księżnę Łowicką.

W Skierniewicach czas szybko mijał. Aleksander oprowadzał dziewczynę po wspaniałym pałacu i parku.  Szczególnie wrażenie zrobił na Dorotce plafon bogini Jutrzenki namalowany w 1835 roku przez  Antoniego Blanka  na suficie jednej z komnat. Na polecenie cara Mikołaja I, bogini na obrazie posiadała twarz Joanny Grudzińskiej. Podobieństwo do Dorotki było uderzające.

Kochankowie spędzali upojne chwile w  pałacu i ustonnych altankach parku aż do dnia, gdy do Skierniewic dotarła smutna wieść o śmierci carowej. Wówczas pałac carski odwiedziła księżna Helena Juriewa, dotychczasowa faworyta  cara, z którą  monarcha  miał syna Aleksandra, domagając
się obiecanego wcześniej małżeństwa. Car, bojąc się skandalu, opuścił skierniewicki pałac, pozostawiając w nim nieświadomą niczego Dorotkę Młoda, niedoświadczona dziewczyna z ufnością  i wiarą w  prawdomówność monarchy,  daremnie oczekiwała powrotu „narzeczonego”.

Car, już po ślubie z księżną Juriewą, zdecydował się  zapewnić przyszłość brzemiennej Dorotce, proponując baronowi de Waldau poślubienie dziewczyny. Przeznaczył 300 000 w złocie na  jej posag, ponadto zezwolił  na przywrócenie wyznania i chrzest potomstwa.

Baron de Waldau zameldował się niezwłocznie  w pałacu skierniewickim u panny Ostaszewskiej i przekazał rozkaz carski. Smutna, załamana dziewczyna przyjęła oświadczyny carskiego wysłannika wraz ze wspaniałym bukietem róż ze skierniewickiej oranżerii.
Nic nie zapowiadało tragedii. Następnego dnia rankiem zaniepokojona służba, zauważyła przez okna kuchni, błądzącą samotnie nad brzegiem rzeki eks-faworytę carską. Dorotka Ostaszewska skoczyła w toń rzeki Łupi.

Nie odratowano dziewczyny. Cesarz wydał dyspozycje umieszczenia trumny z ciałem nieszczęsnej topielicy w pałacowej kaplicy. Sierotę pochowano,
pod imieniem Joanna.  Miejsce jej pochówku jest nieznane.

Tańczące szkielety w oknach Sejmiku

Warta przypomnienia jest historia duchów odwiedzających siedzibę budynku Sejmiku Powiatowego w Skierniewicach.

Projekt budowy  Domu Sejmikowego w Skierniewicach powstał w 1921 roku dla upamiętnienia Konstytucji uchwalonej przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej
w  marcu tego roku. Gmach miał być przeznaczony na siedzibę powiatu oraz instytucji  społecznych i kulturalnych powstających w mieście po uzyskaniu niepodległości Polski. Sejmik budowany był w latach 1922 -1926 według projektu architekta Konrada Kłosa. Uroczyste poświęcenie Domu Sejmikowego nastąpiło 12 czerwca 1927 roku w obecności Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Ignacego Mościckiego oraz licznej rzeszy  przedstawicieli Rządu – ministrów: Ministra Spraw Wewnętrznych, Ministra Rolnictwa, Przemysłu i Handlu, Robót Publicznych, i Komunikacji.

Na owe czasy bardzo nowoczesny budynek, wykonany głównie przez warszawskich rzemieślników, posiadał 74 pokoje, 2  duże sale oraz 50 innych pomieszczeń. Mieściło się w nim  16 urzędów i 7 stowarzyszeń. Poza Starostwem, m.in. Ochotnicza Straż Pożarna, Komenda Policji Państwowej, Urząd Skarbowy, Okręgowe Towarzystwo Rolnicze, Kasa Oszczędnościowa, Poczta, Związek Harcerski, Związek Ziemian, Związek Inwalidów, Związek Strzelecki, Związek Nauczycielski, lekarz powiatowy i weterynarz, architekt powiatowy, sędzia, podprokurator. Ponadto – Powiatowe Muzeum im. W. Reymonta
oraz pomieszczenia mieszkalne dla pracowników Starostwa.

Podczas przygotowywania terenu pod budowę Sejmiku, w wykopie pod fundamenty znaleziono ludzkie szczątki.  Była to duża sensacja dla mieszkańców miasta. Wiele lat potem opowiadano, ile to kości, czaszek i  całych szkieletów zostało wykopanych. Przypuszczano, że mogą to być pozostałości cmentarza.

Przez długi czas opowiadano, że w ciemnych oknach suteren można zobaczyć lśniące zimnym księżycowym blaskiem kości, czaszki a nawet całe poruszające się szkielety. Szczególnie jesienią, kiedy zawodzi wiatr, skrzypią latarnie  i konary drzew, miejsce
to jest owiane mgłą tajemniczości i trochę straszne
.  Czyje szczątki znaleziono pod Sejmikiem, do tej pory nie zostało wyjaśnione, jednak historia świecących szkieletów, ukazujących się wieczorową porą  przy ulicy Jagiellońskiej, przetrwała wśród starszego pokolenia mieszkańców Skierniewic do dzisiaj. Niepotwierdzone przekazy historyczne wspominają o splądrowaniu skierniewickiego pałacu  oraz potyczce z wojskami szwedzkimi nad strugą

w Skierniewicach, która przepływała w pobliżu Sejmiku. Obecnie strumyk został częściowo zabudowany pod jezdnią. Może poległych pochowano na miejscu potyczki?